Dawno temu zyl sobie pewien chlopiec ktory,
chhodzil do pewnego liceum w pewnym miescie i
miał wielkie ambicje bycia astronautą.
Kiedy chlopczyk juz troche podrosl,
przypadkiem uslyszal o NASA,
ale miał zbyt małego zęba na przedzie.
Jak wiadomo przez to był automatycznie zdyskfalifikowany jako osoba biorąca udział w konkursie "Jedźmy do Nasa" ale,
pożalił się wujkowi, który pracował w rzeźni.
Wujek rzeźnik bardzo lubił rzeźbić,
a najbardziej to lubił robić to z małymi dziewczynkami takimi jak Agatka.
Potrafił z nimi całe dnie siedzieć i rzezbic, a
Agatka mu pozowala, ponieważ byla jeszcze bardzo młoda,
choć była już w stanie zaspokoić nawet najwieksze pragnienie.
A wracając do NaSa, wujek wyrzezbil prawdziwa latajaca rakiete.
Pewnego dnia poszedł i zaginął.
Wrócił, bo powrócił żeby nie wracać wspomnieniami do tych chwil spedzonymi z Agatka,
ktora teraz juz jest duza panna i rowniez wraca wspomnieniami do chwil,
gdy dziadek bral ja na kolana i czule szeptal do uzka bajeczki na dobranoc.
Pewnego razu umarł na zawał serca bo nie pił biolitalu,
a bawił sie z zamałymi dziewczynkami.
Jak sie potem okazalo, tak naprawde to on nie umarl, tylko byl w szpitalu,
a ta mala dziewczynka opowiadala bajki,
w które wierzyli tylko napaleni zboczeńcy w barze no i postanowili ja wykorzystac do tego, by gotowala im obiadki po przystepnej cenie.
Ona stanowczo odmówiła i powiedziała jeszcze,
ze nie bedzie robic obiadkow wszystkim pracownikom NASA,
wtedy Armstrong zalosnie zawołal: "Huston we have a problem!!",
na co odpowiedziano jednoznacznie : jeżeli nie gotujesz to użyjemy broni chemicznej, ktora gdy zostanie uzyta spowoduje wypadanie jej włosów.
Tylko head & shoulderz może ...